Serwis instrumentów dętych drewnianych GK Woodwind Atelier

Konserwacja instrumentu

konserwacja instrumentu, dbanie o instrument, jak dbać o klarnet, jak dbać o saksofon

6 zasad właściwego dbania o instrument – część III

Drodzy Czytelnicy! Czas na ostatni artykuł z serii o zasadach postępowania w bieżącej konserwacji instrumentu dętego. Przebrnęliśmy już przez trzy ważne zagadnienia: Usuwanie wilgoci, Dbanie o czystość mechaniki, Smarowanie korków i połączeń. Dziś pora na: Higienę ustnika, Odpowiednie przechowywanie, Regularny serwis. Higiena ustnika W ostatnich wpisach mówiłem o korpusach instrumentów, o ich mechanice, korkach czy poduszkach. Do tej pory zabrakło jednak miejsca na bardzo ważny element współczesnego instrumentu dętego pojedynczostroikowego – ustnik. Obecnie na rynku jest całe mnóstwo rodzajów. Dokonując wyboru konkretnego modelu rozważamy długość lady, kąt odchylenia i budowę wewnętrzną. Najczęściej proces zakupowy wymaga dużego zaangażowania i zajmuje sporo czasu. Mam jednak wrażenie, że po podjęciu ostatecznej decyzji i pozyskaniu upragnionego ustnika, wielu z nas po prostu o nim i jego potrzebach zapomina. Uczciwie mówiąc, czasem sam się na tym łapię. A przecież ten niewielki element, mimo swej prostoty, ma kolosalny wpływ na wydobywany dźwięk i też wymaga konserwacji! Ustnik jako część instrumentu mająca bezpośredni kontakt z jamą ustną muzyka, jest najbardziej narażony na zabrudzenia i gromadzenie się osadów. Efekt ten jest podobny do tego jaki zachodzi w korpusie instrumentu i co opisałem już w pierwszym artykule z tej serii. Negatywne skutki pozostają również te same. Jednakże mogą pojawiać się szybciej, a ich intensywność jest wielokrotnie większa. Brudny ustnik jest siedliskiem różnego rodzaju bakterii i patogenów, które mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Problem nasila się szczególnie, kiedy cierpimy na przykład z powodu infekcji górnych dróg oddechowych. W czasie, kiedy powstaje ten artykuł Świat zmaga się z pandemią COVID-19. Sądzę, że większość osób słyszała o informacjach na temat czasu utrzymywania się wirusa na powierzchni gładkiego tworzywa – nawet do kilku dni. Podobne zdolności mają również inne patogeny. Ale może zamiast wplatać temat epidemii, posłużę się przykładem bliższym sytuacjom z życia codziennego. Wyobraźmy sobie, że podczas obiadu w restauracji kelner podaje nam zabrudzone sztućce. Co wówczas robimy? Najpewniej prosimy o wymianę na czysty komplet. Nikt z nas nie chce jeść brudnym widelcem, prawda? W podobny sposób powinniśmy reagować na brudny ustnik instrumentu. Oczywiście nie musimy wymieniać go na nowy! Wystarczy dokładnie go umyć pod ciepłą wodą, używając łagodnego detergentu. W ustnikach klarnetowych, zaraz po ich umyciu należy nasmarować korek by zapobiec jego degradacji. W przypadku czyszczenia ustników ebonitowych nie polecam stosowania alkoholu. Może on bowiem powodować odbarwienia powierzchni. Ustniki metalowe powinny znieść taki zabieg bezproblemowo. Odpowiednia higiena ustnika zmniejsza ryzyko infekcji górnych dróg oddechowych, a także eliminuje osady, które mogą mieć niekorzystny wpływ na jakość wydobywanego dźwięku. Odpowiednie przechowywanie. Pomimo postępu technicznego i coraz szerszego zastosowania nowoczesnych materiałów, do budowy instrumentów dętych drewnianych nadal wykorzystuje się wiele tradycyjnych, organicznych surowców. To przede wszystkim drewno, korek (czyli kora pozyskana z dębu korkowego) oraz naturalna skóra. Materiały te są podatne na zmianę wilgotności powietrza, jego temperatury i ciśnienia. Dlatego w celu zachowania ich w idealnej kondycji, należy je odpowiednio przechowywać. Częściowo pisałem już o tym w pierwszej części cyklu, lecz warto jeszcze rozwinąć ten temat. Głównym czynnikiem, na który trzeba zwracać największą uwagę jest właściwa wilgotność. Zbyt niska wartość (poniżej 30%) powoduje wysychanie drewna i w konsekwencji jego kurczenie. W jego strukturze mogą się wówczas pojawiać niewielkie pęknięcia. Objawem utraty objętości w przypadku klarnetów czy obojów jest poluzowanie się metalowych obrączek korpusu, baryłki lub czary głosowej. W bardziej ekstremalnych przypadkach można doświadczyć trudności w dopasowaniu części korpusu. W takiej sytuacji nachodzą one na siebie niezwykle ciasno. Lub w drugą stronę: nie można rozdzielić złączonych wcześniej części korpusu. Obie sytuacje to jednak skrajne objawy. Suche powietrze powoduje również wysychanie korków, co znów jest szczególnie widoczne na łączeniach części instrumentu. Korkowe uszczelnienia stają się bardziej płaskie, a także węższe niż szerokość wyfrezowanego fragmentu tulejki. Innymi słowy, między drewnem a korkiem na tulejce powstają szczeliny. Wyschnięty korek ma również tendencje do szybszego pękania lub wręcz zrywania się z czopu. Problemem dotykającym przesuszonych poduszek jest pękanie i perforacja skóry. Wówczas poduszka traci swoje właściwości i niedokładnie zamyka przepływ powietrza przez otwór. Efekt: trudności w wydobyciu dźwięków określonej wysokości.  Z drugiej strony zbyt wysoka wilgotność (powyżej 60%) może powodować korozję elementów metalowych, zwłaszcza sprężyn. Ponadto zawilgocone materiały organiczne są świetnym podłożem do rozwoju grzybów i pleśni, których ciężko się potem pozbyć.  Najlepiej unikać zbyt długiej i niepotrzebnej ekspozycji instrumentu na warunki zewnętrzne. Przechowywanie w futerale zdecydowanie służy utrzymaniu elementów instrumentu w dobrej kondycji. Wilgotność powietrza na poziomie 40-50% oraz temperatura pokojowa to najdogodniejsze warunki do przechowywania instrumentu dętego. Zapobiegamy wówczas nadmiernemu parowaniu wilgoci, a także zbyt dużej kondensacji pary wodnej. Dlatego należy wybrać miejsce z dala od źródeł ciepła takich jak kaloryfery i inne urządzenia grzewcze, a także z dala od okien, gdzie dynamika zmian temperatury i wilgotności jest największa. Nie trzymajmy instrumentów na nieogrzewanych strychach, w chłodnych przedsionkach, czy wilgotnych piwnicach. Z pewnością każdy jest w stanie znaleźć odpowiednie miejsce w swoim domu i walnie przyczynić się do utrzymania dobrego stanu swojego instrumentu. Regularny serwis. Wcześniej opisałem czynności oraz zabiegi, które we własnym zakresie może przeprowadzić każdy muzyk. Jednak na pewno wszyscy zdajmy sobie sprawę z tego, że każdy instrument podlega procesom starzenia się i zużywania. W pewnym momencie wizyta w warsztacie naprawy instrumentów dętych będzie konieczna. W tym punkcie chciałbym jednak przestrzec przed zbyt długim odkładaniem serwisu klarnetu czy saksofonu na później. Oczywiście, nikt nie lubi sytuacji związanych z wydaniem własnych oszczędności na usługę, której efekty choć znaczące, mogą pozostawać niezauważalne na pierwszy rzut oka. Można to porównać do oddania samochodu do mechanika czy wizyty u dentysty. Wiele osób zwyczajnie boi się oceny realnego stanu przedmiotu problemu przez zewnętrznego fachowca. Dlatego niektórzy opóźniają werdykt aż do momentu, kiedy rzeczony samochód już nie odpala lub gdy ząb zaczyna naprawdę dokuczać. Z perspektywy serwisanta postaram się wytłumaczyć jak to zjawisko działa w przypadku instrumentów dętych. Jednym z pierwszych objawów zużycia mechaniki jest pojawienie się luzów. Klapy zaczynają wówczas wykonywać zbędne ruchy na osi lub względem słupków. Towarzyszą im nieprzyjemne wrażenia akustyczne: klekot, metaliczny trzask. Mechanika staje się po prostu głośna, co odbija się negatywnie na subiektywnym odbiorze utworu muzycznego przez słuchaczy. Szczególnie drażni klekot klap w dynamice piano – to prawdziwy dramat. Jednocześnie usunięcie luzów jest jednym z najprostszych zabiegów serwisowych. Co za tym idzie, nie nadwyręża portfela. Natomiast zaniedbanie w tym obszarze w dalszej kolejności może prowadzić do szybszej degradacji poduszek. Otóż, duże luzy klap powodują że poduszki zamiast pracować tylko w płaszczyźnie wertykalnej, poruszają się również horyzontalnie. Efekt jest podobny jak w przypadku siłowego łączenia elementów korpusu, który opisałem w części drugiej cyklu. Poduszka może szybciej

6 zasad właściwego dbania o instrument – część III Read More »

konserwacja instrumentu, dbanie o instrument, jak dbać o klarnet, jak dbać o saksofon

6 zasad właściwego dbania o instrument – część II

Drodzy czytelnicy! W ostatnim wpisie poświęciłem dużo miejsca problematyce wilgoci zbierającej się w instrumentach dętych. Dziś kolejna dawka wiedzy, tym razem związana z mechaniką instrumentu. Przypomnijmy wszystkie tematy: Usuwanie wilgoci Dbanie o czystość mechaniki Smarowanie korków i połączeń Higiena ustnika Odpowiednie przechowywanie Regularny serwis 2. Dbanie o czystość mechaniki Charakterystyczną cechą instrumentów dętych drewnianych jest występowanie rozbudowanego systemu klap. Jego kondycja i ustawienie bezpośrednio wpływa na komfort gry, intonację i przede wszystkim, możliwość wydobycia dźwięku określonej wysokości. Słowem, stan mechaniki ma decydujące znaczenie.  W saksofonach klapy są zwykle lakierowane i mają konstrukcję zamkniętą. Są też znacznej wielkości, dlatego na klapach osadzone są metalowe pierścienie okalające wkładki z macicy perłowej lub plastiku. Pozycja pierścieni determinuje właściwe ułożenie ręki na korpusie i zdecydowanie ułatwia grę. W mechanice saksofonu występują również klapy sterowane dźwigniami. W tym przypadku palce mają kontakt bezpośrednio z lakierowanym metalem.  Lakierowany mosiądz jest stosunkowo prosty w czyszczeniu. Nie reaguje zbyt mocno z otoczeniem oraz nie jest bardzo wrażliwy na odczyn pH ludzkiej skóry. W związku z tym, po każdym użyciu wystarczy przetrzeć suchą i miękką ściereczką z mikrofibry wkładki perłowe, dźwignie oraz wszelkie elementy mające kontakt z ludzką skórą. Taki zabieg spowoduje usunięcie z klap tłustego osadu powstającego na skutek kontaktu mechaniki ze skórą. Co za tym idzie, klapy zyskają lepszą przyczepność (palce nie będą się po nich ślizgać), lakier będzie w mniejszym stopniu narażony na zużycie, a sam instrument będzie po prostu lepiej wyglądał. Wrażenia wizualne na scenie są też bardzo ważne, prawda?  Co jakiś czas można stosować płyny do czyszczenia instrumentów lakierowanych, na przykład Yamaha Laquer Polish, bądź La Tromba Laquer Polish. Dobrze usuwają one nawet starsze zanieczyszczenia i nieźle sprawdzają się w miejscach trudno dostępnych. Jednak, przy ich stosowaniu, trzeba bardzo uważać by płyn nie miał kontaktu z poduszkami! To co dobre dla lakierowanego metalu, nie koniecznie jest zdrowe dla elementów skórzanych. Nieco więcej uwagi wymaga mechanika pokryta powłoką niklową lub srebrną. Tego rodzaju wykończenie występuje w klarnetach, fletach, obojach, czy fagotach oraz w niektórych saksofonach. Jest ono naturalnie podatne na śniedzienie w kontakcie ze światłem i powietrzem – nawet bez udziału czynnika ludzkiego. Przy standardowym użytkowaniu srebro czy nikiel początkowo nie wykazują negatywnych skutków zabrudzenia. Jednak w razie braku regularnego czyszczenia i dużego zaniedbania, warstwa osadu może przyspieszyć oksydację powłoki. W efekcie mogą powstać wżery, których nie da się usunąć zwykłą ścierką. Wówczas może zaistnieć konieczność maszynowego polerowania. Wymaga to jednak demontażu uszkodzonego elementu, a jeśli mowa o klapie, oznacza to również konieczność demontażu poduszki. Polerowanie drobnoziarnistą, wybłyszczającą pastą polerską daje często doskonałe efekty – przywraca pierwotny połysk i odporność powłoki. Tego rodzaju zabieg wykonuje się najczęściej przy okazji generalnego remontu instrumentu, który także łączy się z wymianą kompletu poduszek.  W skrajnych przypadkach polerowanie może być niewystarczające. Konieczne wtedy staje się ponowne platerowanie klap. Jest to bardzo złożona operacja polegająca na galwanicznym pokrywaniu mechaniki cienką i idealnie równą warstwą metalu. Taka usługa już na pewno będzie wiązała się z generalnym remontem instrumentu. W dodatku jest bardzo kosztowna – cena, w zależności od instrumentu, wzrasta kilkukrotnie względem standardowej renowacji. Oczywiście, w trakcie zwykłego użytkowania powłoka srebrna czy niklowa również ulega ścieraniu. Nagromadzenie zabrudzeń, osad powstający po kontakcie z ludzką skórą oraz niejednokrotnie niekorzystny wpływ odczynu pH skóry palców zdecydowanie przyspiesza proces degradacji. Dlatego tak ważne jest, by po każdym użyciu instrumentu, zaraz po pozbyciu się nadmiaru wilgoci, oczyścić również mechanikę. Można to zrobić za pomocą suchej i miękkiej ściereczki z mikrofibry. Wiele osób stosuje także ściereczki z naturalnej lub syntetycznej irchy. Nie tylko dobrze czyszczą, ale także przywracają mechanice pierwotny połysk. W moim warsztacie stosuję też specjalne, suche chusteczki przeznaczone do czyszczenia biżuterii. Wspaniale sprawdzają się w usuwaniu śniedzi i są zupełnie nieinwazyjne. Można je z powodzeniem stosować na co dzień, nawet bez demontażu klap i poduszek. Podsumowując temat czyszczenia mechaniki – pamiętajmy, że poprzez proste, codzienne czynności można znacznie wydłużyć żywotność powłoki lakierniczej lub galwanicznej. Bieżąca konserwacja sprawia, że możliwe jest utrzymanie wysokiego komfortu użytkowania instrumentu jak również jego doskonałego wyglądu. Ponadto oznacza to spore oszczędności w portfelu! 3. Smarowanie korków i połączeń.  Dzisiejszy wpis miał dotyczyć mechaniki. Skąd zatem punkt o smarowaniu korków i połączeń? Na pierwszy rzut oka obie kwestie nie mają związku. Lecz pomyślmy co dzieje się, kiedy próbujemy połączyć na przykład górną i dolną część korpusu klarnetu bez uprzedniego nasmarowania korka na czopie. Korek wchodzi bardzo ciasno i blokuje się w tulejce dolnego korpusu, więc połączenie elementów wymaga dużej siły. Sam korek mocno cierpi, jest na przemian rozciągany i ściskany, a co za tym idzie, bardziej podatny na uszkodzenie. Jednak rykoszetem „obrywa” mechanika, ponieważ to bezpośrednio na niej skupia się siła rąk. Klapy są wówczas wyginane, co może prowadzić do powstawania niepotrzebnych luzów na osiach, późniejszych problemów z poruszeniem się klap (mogą się blokować lub ocierać o siebie), a także może powodować utratę szczelności poduszek. Dlaczego konsekwencje mogą być aż tak duże? Otóż, na powierzchni każdej poduszki z czasem widoczne staje się okrągłe odbicie krawędzi otworu lub komina. To delikatne wgłębienie pomaga w zachowaniu szczelności poduszki, pod warunkiem, że jest ono idealnym odzwierciedleniem krawędzi otworu. Podczas siłowego łączenia elementów, najczęściej dochodzi do zamknięcia klap i mocnego dociśnięcia poduszek do otworów. Prócz presji wertykalnej, dochodzą ruchy horyzontalne, które wymuszają nienaturalną pracę poduszki na krawędzi otworu. Wówczas odcisk krawędzi na poduszce staje się głębszy i szerszy niż fizyczna krawędź. Ów odcisk może wtedy przypominać bardziej owal niż okrąg, bądź mogą być widoczne dwa okręgi nałożone na siebie. Dochodzi nie tylko do naruszenia konstrukcji poduszki, ale w konsekwencji także jej rozszczelnienia. W takiej sytuacji scenariusz jest tylko jeden – konieczność wymiany poduszki i ponownego ustawienia klap.  Smary do korka są szeroko dostępne na rynku i są bardzo tanie. Występują w wersjach miękkich i twardych, naturalnych i syntetycznych. Podstawowy sztyft zawierający 5 gramów smaru to koszt nawet poniżej 10 złotych! A może wystarczyć na kilka tygodni i uchronić przed ponoszeniem znacznie większych kosztów w niedalekiej przyszłości. Regularne stosowanie smaru zapewnia dłuższą żywotność korkom, a także zabezpiecza przed problemami w działaniu mechaniki.  Mam nadzieję, że artykuł się Wam podobał. Zapraszam do lektury kolejnego tytułu z tego cyklu. Pozdrawiam! Grzegorz Kochański GK Woodwind Atelier

6 zasad właściwego dbania o instrument – część II Read More »

konserwacja instrumentu, dbanie o instrument, jak dbać o klarnet, jak dbać o saksofon

6 zasad właściwego dbania o instrument – część I

Ten artykuł jest pierwszym z cyklu, w którym chciałbym zaprezentować kilka podstawowych zasad postępowania, mających na celu utrzymanie instrumentu w dobrej kondycji przez długie lata. Celowo nie dokonuję tutaj podziału na konkretny rodzaj instrumentu, ponieważ poniższe reguły są uniwersalne dla wszystkich dętych drewnianych. Oto one: Usuwanie wilgoci Dbanie o czystość mechaniki Smarowanie korków i połączeń Higiena ustnika Odpowiednie przechowywanie Regularny serwis W tym wpisie odniosę się tylko do punktu pierwszego powyższej listy. Jest to bowiem temat wbrew pozorom bardzo rozbudowany. Zapraszam do lektury! Usuwanie wilgoci Dokładne wycieranie wnętrza instrumentu po każdym jego użyciu to  najprostsza i jednocześnie jedna z najważniejszych czynności zapobiegających negatywnym konsekwencjom oddziaływania wilgoci. Czasem ten etap bywa jednak pomijany, szczególnie przez początkujących muzyków. Tymczasem, niezwykle istotne jest aby nigdy nie  wkładać do futerału instrumentu, którego korpus ocieka skroploną parą wodną! Dlaczego? Istnieje co najmniej  kilka powodów. Po pierwsze, we wnętrzu instrumentu po każdym użytkowaniu zbiera się nie tylko para wodna, ale także rozmaite zanieczyszczenia. Te ostatnie potrafią rozpuszczać się w kropelkach wody lub tworzyć w nich niewidoczną dla ludzkiego oka zawiesinę. Jeżeli nadmiar wilgoci nie zostanie od razu usunięty, to wyparuje i pozostawi owe zanieczyszczenia na ściance korpusu. Ponadto, kiedy mokry instrument włożony do futerału pozostawimy w pozycji horyzontalnej na dłuższy czas, niechciane cząstki zostaną przetransportowane przez kropelki wody do najniżej położonego fragmentu korpusu. Po wyparowaniu wody cząstki te stworzą twardy szkodliwy osad. Notoryczne pomijanie czynności wycierania będzie jeszcze bardziej pogłębiało niekorzystny efekt, ponieważ nowe zanieczyszczenia transportowane przez cząstki wody będą chętniej i łatwiej łączyć się ze starszymi warstwami osadu. Po pewnym czasie osad może tworzyć złogi zalegające najczęściej wzdłuż ostrych krawędzi otworów od wewnętrznej strony korpusu. Niebezpieczne jest to, że najczęściej pozostają one niewidoczne do momentu zdemontowania klapy. Takie osady mogą nawet powodować odczuwalne zmiany w intonacji instrumentu!Dlatego osuszaj instrument regularnie. Używając wycioru, nie tylko eliminujemy wilgoć, ale także większość zanieczyszczeń. W ten sposób osad nie ma możliwości pozostania wewnątrz korpusu. Zamykając wilgotny instrument w futerale, w oczywisty sposób utrudniamy wydostanie się pary na zewnątrz. W związku z tym wewnątrz futerału powstaje ciepły i wilgotny mikroklimat. Takie warunki w połączeniu z obecnością tlenu prowadzą do reakcji oksydacji. Najbardziej widocznym efektem tych procesów chemicznych może być rdza. W skrajnych przypadkach może pojawić się na sprężynach, śrubach czy metalowych okuciach. Zauważona odpowiednio wcześnie korozja jest dość łatwa do usunięcia, jednak długotrwałe zaniedbania mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian. Osłabione sprężyny zaczną pękać, a utlenione śrubki mogą blokować ruch klap. W saksofonach dodatkowo może pojawić się korozja zewnętrznych krawędzi kominów, które stykają się bezpośrednio z poduszkami klap. Aby instrument dobrze funkcjonował niezbędne jest dokładne wypoziomowanie i wyrównanie kominów. Wówczas poduszka przylega równo do całego obwodu komina i całkowicie eliminuje przepływ powietrza przez otwór, tym samym zmieniając wysokość dźwięku. Korozja powoduje, że krawędź komina przestaje być równa. W takim przypadku poduszka może nie przylegać w odpowiedni sposób, co może prowadzić do problemów z „kryciem”. W przypadku instrumentów wykonanych z drewna konsekwencje zaniechania usuwania nadmiaru wilgoci mogą być bardzo dotkliwe, szczególnie zaś w sezonie grzewczym, czyli od jesieni do wczesnej wiosny. Występuje wówczas duża dysproporcja między temperaturą i wilgotnością powietrza w budynkach względem warunków zewnętrznych. Naturalnie procesy kurczenia i rozszerzania się drewna są wtedy bardziej intensywne niż w sezonie letnim. W nieosuszonym instrumencie zjawiska te ulegają jeszcze większej intensyfikacji. Mogą pojawiać się naprężenia, które mogą powodować pękanie korpusów. W wielu przypadkach pęknięcia całkowicie uniemożliwiają korzystanie z instrumentu. Zdecydowanie, za każdym razem wymagają szybkiej interwencji serwisu instrumentów dętych. Trzeba zaznaczyć, że przez wystąpienie pęknięcia instrument może bezpowrotnie utracić część swoich walorów brzmieniowych. Ponadto właściciel instrumentu już zawsze będzie musiał zwracać ciągłą uwagę na zachowanie drewna w miejscu pęknięcia, ponieważ z czasem, nawet dobrze sklejona szczelina znów może się rozszerzyć i powodować kolejne niedogodności.  Nawiązując raz jeszcze do wilgotnego mikroklimatu, który tworzy się po zamknięciu nieosuszonego instrumentu w futerale, należy też zwrócić uwagę na możliwość szybszego rozwoju grzybów. Duża wilgotność, ciepło i brak dostępu światła to wręcz idealne środowisko rozwoju pleśni. Grzyby mogą rozwinąć się na przykład na korkach łączeń poszczególnych części instrumentów. Ponadto, jeśli przechowujemy stroiki razem z instrumentem wewnątrz futerału, istnieje ryzyko, że pleśń może zająć część powierzchni płytki stroika. W takich sytuacjach może zajść konieczność wymiany korków, natomiast stroiki na pewno będą nadawały się do zutylizowania.  Co więcej, obecność pleśni na instrumencie może mieć negatywny wpływ na zdrowie muzyka. Wdychanie zawieszonych w powietrzu zarodników, czy cząstek grzybów może spowodować bóle gardła, problemy z oddychaniem czy reakcje alergiczne. Podsumowując, czynność tak szybka i prosta jak osuszenie chłonnym wyciorem wnętrza instrumentu po każdym jego użyciu oszczędzi nam wiele trosk i kłopotów. Usuwanie nadmiaru wilgoci powinno być głęboko zakorzenionym nawykiem każdego muzyka grającego na instrumencie dętym drewnianym. Płyną z tego korzyści zdrowotne (ograniczenie rozwoju patogenów) i ekonomiczne (uniknięcie częstych i czasem kosztownych napraw serwisowych). Przede wszystkim zyskujemy duży komfort wykonawczy, ponieważ zadbany instrument będzie mniej podatny na usterki techniczne i bardziej przewidywalny. Poświęcenie minuty, czy dwóch na osuszenie instrumentu to zdecydowanie niewielki koszt w porównaniu z zyskanym spokojem, także psychicznym.  To dopiero pierwszy artykuł z kilkuczęściowego cyklu o 6 zasadach właściwego dbania o instrument. Wkrótce pojawią się następne. Do zobaczenia! Grzegorz Kochański GK Woodwind Atelier

6 zasad właściwego dbania o instrument – część I Read More »